Osmołoda – Grofa (1748) – Połonina Płyśce – Parenkie – Popadia (1740) – Piertos (1702) – Dolina Łomnicy – Dolina Bystryka – Połonina Ruszczyna – Sywula (1836) – Przeł. Borewka – Wysoka (1803) – Osmołoda
W nocy wyruszyliśmy autokarem z Rzeszowa do Osmołody, po dotarciu szybkie śniadanie,części namiotu został podzielony na dwie lub więcej osób, toaleta i w drogę. Poranek był wspaniały, świeciło słońce, lekki powiew wiatru. Pierwszy szczyt przed nami Grofa 1752 m n.p.m., początkowo idący szlak koloru zielonego, następnie odbijamy na ścieżkę przyrodniczą, podejście dość ciężkie, kamienie ostre i ruchome. Z Grofy ruszyliśmy do schronu gdzie było również źródełko, była okazja porozmawiać przy ognisku i pierwszy raz spróbowałem „klulachy”, oczywiście mi posmakowała. Rano strzeliłem parę fotek z wschodu słońca, następnie śniadanie, oczywiście miałem śniadanie indywidualne ponieważ gotowali tzw. zupę makaronową (mleczna), którą nie na widzę. Zbiórka i wyjście w kierunku Parenkie 1737 m n.p.m., odpoczynek, czas dla miłośników fotografowania. Kolejne szczyty po drodze to Mała Popadia1598 m n.p.m., Popadia 1740 m n.p.m. Na wierzchołku i stokach Popadii jest zachowanych kilka pierścieni okopów z I wojny światowej. W dwudziestoleciu międzywojennym przebiegała tędy granica polsko-czechosłowacka, słupek graniczny stoi na szczycie do dziś. Z Popadii ruszyliśmy w kierunku Petros 1708 m n.p.m., lecz na przełęczy podzieliśmy się na grupy, trzy osoby podjęły przejście obok Petrosa szlakiem czerwony w kierunku pola namiotowego oddalonego 45 minut od Osmołody, reszta grupy w tym Ja, zeszliśmy ścieżką oznaczoną na mapie obok potoku. Po drodze podjadaliśmy borówki, uzupełniliśmy wodę i podążaliśmy przez las do umówionego miejsca spotkania. Jak zwykle wystąpiły problemy i nieporozumienie gdy grupa się rozłącza, w miejscu spotkania nie było pozostałej trójki, a zastała Nas kompletna ciemność, czołówki na głowę i udaliśmy się w kierunku pola namiotowego. Nie daleko pola namiotowego odnalazła się trója, wiec szybkie rozstawianie namiotów, ciepła herbata i sen. Był to ciężki dzień, prawie 13 godzin na szlaku, brak wody i bardzo gorąco.
Poranek, jak zwykle śniadanie i w drogę, kierunek Przełęcz pod Borewką, trasa bardzo lekka i nie długa, po dotarciu na miejsce pełen odpoczynek, gotowanie obiadokolacji czas na umycie się w zimnym źródełku. Pobudka była bardzo wcześnie plan do wykonania to wejście na Sywula 1836 m n.p.m., bez namiotów i zejście do bazy noclegowej. Wyruszyliśmy przed wschodem słońca z przełęczy na Borevke, Lopushna i Sywula po drodze napotkaliśmy ruiny schroniska. Na Sywulii pogoda nie rozpieszczała, było zimno, pochmurno i wietrznie, wykonaliśmy zdjęcie grupowe i powrót tą samą drogą do naszego obozowiska. Po dotarciu do bazy, zjedzeniu śniadania i z pakowanie się i wyruszyliśmy do Osmołody, ponownie grupa podzieliła się, Ja z paroma osobami zeszliśmy żółtym szlakie, a druga część grupy poszła czerwonym szlakiem przez szczyt Wysoka 1805 m n.p.m., tym razem bez problemów spotkaliśmy się na polu namiotowym przy Osmołodzie.
Ostatniego dnia w drodze powrotnej wstąpiliśmy zobaczyć Skały Dobosza koło wsi Bubniszcze, bardzo fajne miejsce, podobne do rezerwatu przyrody Prządki.
Podsumowując, fajnie poznać nowych ludzi którzy mają podobne hobby co Ja, przy okazji nauczyłem się ciekawy i jak dotąd nie znanych rzeczy, wiem co brać i nie brać na kolejne wyprawy, co tak naprawdę jest nie zbędne, a co można śmiało zostawić w domu.
Pozdrawiam całą grupę namiotową
Gorgany
Skały Dobosza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz