Beskid Sądecki, Jaworzyna Krynicka i Runek

Ostatnio chciałem spróbować swoich sił jazdy na nartach. Wybrałem się z moim bratem Piotrkiem oraz jego synem Kacprem na weekend na narty. Pierwszy dzień pojechaliśmy do Jaworzyny Krynickiej, wynająłem  instruktora ubrałem narty i na górę gondolą. Jedna godzina z instruktorem nie wiele mi to dało, po kolejnych trzech godzinach próby samodzielnej nauki doszedłem do wniosku że to nie dla mnie. Dobrze że zabrałem ze sobą aparat to przynajmniej się nie nudziłem. Drugi dzień ruszyliśmy na podbój Wierchomli Małej. Brat z synem poszli jeździć na nartach, Ja zaopatrzyłem się w mapę Beskidu Sądeckiego ruszyłem na szlak. Uzbrojony w termos z herbatą, kanapki, rakiety śnieżne oraz kijki trekkingowe ruszyłem. Trasa wyglądała następująco: Wierchomla Mała czarnym szlakiem do Bacówki nad Wierchomlą, następnie niebieskim na Runek 1070 m n.p.m., wróciłem do Bacówki nad Wierchomlą idąc dalej niebieskim szlakiem aż do wyciągu krzesełkowego na Wierchomli, następnie wzdłuż stoku zszedłem do Wierchomli Małej. Byłem ograniczony czasowo więc krótki spacer w pięknej i mroźnej pogodzie był wspaniały, a poruszanie się w rakietach śnieżnych to bardzo dużo ułatwia chodzenie po głębokim śniegu.
Miejsce noclegowe mieliśmy w Żegiestowie, w gospodarstwie agroturystycznym „Agrochatka u Władka”, super warunki, bardzo tanie ceny, jedzenie rewelacyjne. Polecam każdemu kto się wybiera w tamte okolice.