2013/11/11

Połonina Borżawa, Ukraina

Razem z Amelią i Wojtkiem wybraliśmy się na Połoninę Borżawa, wyjechałem z Leżajska po drodze zabrałem Amelkę następnie w Sanoku czekał na nas Wojtek z przyjacielem Miszą, który zabrał całą trójkę do Stryja. Po drodze urwał się w samochodzie amortyzator więc naprawa chwile trwała, gdy usunęliśmy usterkę ruszyliśmy dalej niestety brakło nam pięciu minut aby zdążyć na pociąg. Na szczęście chwile później był autobus do Wołowca. Z Wołowca kolejnym autobusem dojechaliśmy do przełęczy gdzie z stamtąd prowadził szlak na Wełykyj Werch. Na Wełykyj Werch dotarliśmy tuż przed zachodem słońca, więc było trzeba rozejrzeć się za miejscem na nocleg, ze szczytu była widoczna stacja radarowa i chata, zakładając że najprawdopodobniej w stacji radarowej nie dostaniemy noclegu wybraliśmy chatę. Niestety nie dość że schodząc do chaty straciliśmy dużą wysokości to jeszcze stan chaty nie zachwycał, no cóż nie było innego wyjścia. Rano musieliśmy wdrapać się na grań i ruszyliśmy na najwyższy szczyt Stoh 1677 m.n.p.m., na szczycie znajdowały się ruiny po stacji radarowej. Pogoda tego dnia nie rozpieszczała nas, więc zamiast iść szlakiem to poszliśmy inną drogą do miejscowości Svaliava, dzień był bardzo krótki więc było pewne że będziemy schodzić z włączonymi latarkami. Po drodze spotkaliśmy myśliwego który zaproponował nam podwózkę samochodem, do samochodu jeszcze musieliśmy kawałek drogi przejść, przy samochodach było kilku myśliwych. Pierwszy raz miałem okazję jechać pojazdem przeznaczony do off roadu było bardzo ciekawie. Jeden z myśliwych okazał się być burmistrzem Svaliava zaprosił nas na drobny poczęstunek do chaty myśliwskiej później zorganizował nam nocleg w hotelu i zaprosił na kawę. Około południa wyruszyliśmy do Stryja, następnie Misza zawiózł Nas do Sanoka. Byliśmy pod dużym wrażeniem gościnności obywateli ukraińskich, z pewnością to jeden z moich najlepszych wyjazdów.




































 







2 komentarze:

  1. Siema Marian :-)

    Widzę dotarłeś gdzie nam się nie udało, niestety. Nadrobiłeś ładnie więc pewnie jesteś zadowolony, ja na pewno się tam wybieram, może nie przyszły rok, ale kiedyś na pewno. Spoko foty.
    Odezwałbyś się czasem :-)

    Pozdro, Bombel

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne :-)
    pozdrawiam
    Rafał

    OdpowiedzUsuń