Ostatni trekking w tym roku był dla mnie bardzo udany, piękna pogoda, bardzo ładny widok na Tatry.
Po dojechaniu do Szczawnicy i pozostawieniu samochód koło uzdrowiska przy żółtym szlaku ruszyłem w stronę schroniska Pod Bereśnikiem, nie opodal schroniska zobaczyłem piękną panoramę Tatr, musiałem zrobić dłuższy postój aby nacieszyć się widokiem. Następnie ruszyłem dalej na szczyt Dzwonkówkę który jest na trasie Głównego Szlaku Beskidów, po dotarci na szczyt natrafiłem na pierwsze przeszkody, powalone drzewa przez wiatr halny. Idąc z Dzwonkówki w stronę schroniska Przehyba czerwonym szlakiem było coraz gorzej, błoto, śnieg i dużo powalonych drzew, bardzo dużo czasu traciłem na omijanie przeszkód. Po dotarciu do schroniska Przehyba zjadłem obiad i ruszyłem w stronę Radziejowej, szedłem bardzo szybko bo do zachodu słońca zostało mało czasu, a jeszcze planowałem zejść do miejscowości Jaworek. Po drodze na Radziejową poznałem Lucjana który od trzech dni z Ustronia bieg Głównym Szlakiem Beskidzkim w stronę Wołosate. Na Radziejową udało mi się wejść jeszcze gdy jeszcze słońce świeciło lecz widok z wierzy był bardzo kiepski bardzo słabo przejrzyste powietrze i ten wiatr. Pod wierzą zjadłem kanapkę i wręcz biegiem schodziłem do Jaworek, lecz po drodze w pośpiechu gdy już było ciemno straciłem równowagę i upadłem, na szczęście się skończyło ubitym barkiem i bardzo bolesny skurczem łydki. Po dotarciu do Jaworek musiałem dostać się do samochodu, lecz w nocy już nic nie kursowało, a na okazję nie mogłem liczyć, więc pieszo 11 km do Szczawnicy i powrót do domu.
A na koniec TATRY!
Hej Marian:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna panorama Tatr,przyznaje że choć jestem wielka miłośniczką Tatr od tej strony jeszcze ich nie widziałam,a na dodatek w tak niepowtarzalnym obliczu;)
Pozdrawiam Cię:)
Górfanka z Leżajska;)